Kanapki były już gotowe. Weszliśmy do salonu i położyliśmy na stole. Jakimś dziwnym trafem wszyscy goście wyparowali. Zostaliśmy tylko ja One Direction Lily i Iz. Właśnie miałam pogadać z Iz.
- Iz się obudziła. - zapytałam schodzącą ze schodów Lily
- Tak właśnie się ubiera. A wy jesteście razem ? - zapytała dopiero teraz się skapnęłam że siedzę na kolanach Nailla
- Yyy ... Tak. - powiedzieliśmy
- Ale przecież ty mówiłeś że ...
- Ja ci później wszystko wyjaśnię. A tak na marginesie wieczorem idziemy na kolacje.
- Ok ,ale musisz mi to wyjaśnić.
- Spoko.
Naszą rozmowę przerwał hałas schodzącej ze schodów Iz i chłopaków oczywiście nie licząc Zayna i Nailla.
- O cześć. - powiedzieliśmy
- Co tu się dzieję. Maddie i Naill ale przecież on. - powiedział Harry
- Naill może powiedź im o co chodzi. - powiedział Zayn
- Mów. Należą nam się wyjaśnienia. - powiedzieli wszyscy
- Ok. - powiedział Naill i opowiedział nam całą historię od początku do końca. - Więc dlatego ta cała szopka była. Nie chciałem ale musiałem. On mógł jej coś zrobić.
- To takie słodkie. Mam nadzieję że będziecie razem szczęśliwi. - powiedział Harry i Louis
- Dzięki. Teraz na pewno będę szczęśliwa. - powiedziałam Naillowi do ucha
- Co tak szepczecie. - powiedziała Iz
-Nic ale Iz muszę z tobą porozmawiać.
- Ok to chodź do góry.
- Spoko.
Weszliśmy do pokoju i usiadłyśmy na moim łóżku.
- Iz mam pytanie które męczy mnie od czasu kiedy do mnie przyjechaliście.
- Chodzi ci o to - pokiwałam potwierdzająco głową - Justin po twoim wyjeździe strasznie się zmienił. Zaczął się stawać niemiły, arogancki i nieprzyjemny. Zaczął się puszczać jak dziewczyna. Nawet raz mnie przeleciał i zostawił. Wybaczyłam mu ale nadal czuję złość.
- Rozumiem dlatego. Nie wierzę że tak się zmienił.
- Niestety. Dlatego nie chciałam żeby znów Ci się spodobał bo wiedziałam że Cię zrani.
- Dziekuję.
- Za co.
- Nie wiem. Pomożesz mi przyszykować sie na kolacje z Nailem.
- Ok.
- Chodź do nich.
- Spoko.
Zeszłyśmy do salonu wszyscy już tam siedzieli.
- Dobra już jesteście więc mamy plan na dziś.
- Jaki. - zapytałam
- Pomyśleliśmy że skoro dziś jest taka ładna pogoda. Co w Londynie żadko bywa. Więc pomyśleliśmy żeby pojechać nad jezioro. - powiedział Naill
- Jasne będzie fajnie.
- To super jest już 12 to może się już zbierajmy. Znam takie super miejsce ale do niego jest ponad godzina drogi. Więc się już szykujcie dziewczyny żebyśmy nie musieli długo czekać. - powiedział Liam
- Ok. - powiedziałyśmy z dziewczynami
- To my idziemy wszystko spakować i się przebrać. Dobra. - powiedziałam
- Dobra to chodź. - powiedziała Lily i zabrała mnie i Iz na piętro
Na początku się przebrałyśmy. Założyłam swoje ulubione czarne bikini i na nie założyłam białą zwiewną sukienkę. Do tego białe baleriny. Twarz pozostawiłam bez makijażu. Dziewczyny też były już gotowe dlatego zaczęłyśmy pakować różne rzeczy. Gdy mieliśmy wszystko spakowane zeszliśmy do chłopaków który czekali na nas przed drzwiami wejściowymi.
- Co tak długo.
- Nie marudź. Idziemy? - zapytałam
- Idziemy.
Powiedzieli i wyszliśmy z mojego domu.
Droga nie zajęła nam dużo czasu tylko godzinka i znaleźliśmy się pod jakimś pensjonatem.
- Co my tu robimy.
- Mówiłem że znam takie super miejsce. Ale to jezioro zobaczyłem jak byłem tu na wakacjach w tym pensjonacie. I z chłopakami wymyśleliśmy żeby tu spać. Wynajmiemy jakiś mały apartament i wrócimy do domu jutro. - powiedział Liam
- To będzie ciekawy dzień. - powiedziałam szczęśliwa ale w głębi duszy byłam trochę smutna że nasza kolacja teoretycznie odwołana. Mówi się trudno i idzie się dalej.
- Chodźcie. - z moich przemyśleń wyrwał mnie głos mojego ukochanego
**********************
Hej sorry że długo nie było i że w dodatku jest krótki ale teraz koniec roku ja jestem w szóstej klasie więc muszę poprawić oceny a chce się dostać do takiego dobrego gimnazjum i nie mam teraz za dużo czasu na bloga. Ale obiecuje że jak oceny będą wystawione to rozdział będzie czyli za tydzień.
Pa
Pati :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz