Od tamtego zdarzenia minął jakiś miesiąc. Zrozumiałam że to co się stało po prostu musiało się stać. Ale też z drugiej strony trochę się cieszę. Zbliżyłam się z Zaynem do siebie. Jesteśmy przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi chociaż dużo osób myśli że to coś więcej. Lily przeprowadziła się do Londynu a moi rodzice pozwolili mi tu zostać. Zayn dał mi do zrozumienia że to co chciałam zrobić było głupie. Zrozumiałam że chcę z nim tu zostać. Coraz częściej o nim myślałam a coraz mniej o Naillu.
Był wieczór więc zaczęłam szykować kolacje ,gdy z mojego zajęcia oderwał mnie dzwonek do drzwi. Podeszłam, otworzyłam drzwi i moim oczom ukazało się słynne One Direction.
- Hej.
- Cześć możemy wejść.
- Jasne. Coś się stało że o tej porze przychodzicie. - a było grubo po dwudziestej
- Muszę Ci coś wreszcie powiedzieć. - odezwał się speszony Naill
- Co chcesz. - powiedziałam oschle
- Chciałem Cię wreszcie przeprosić. Przepraszam wybaczysz mi. Chce żeby było tak jak dawniej.
- Kto to przyszedł. - krzyknęła Lily z piętra. Mieszka u mnie bo jeszcze szuka mieszkania. Ja też bo ten dom wynajmuje.
- To chłopaki. Naill to nie jest takie proste. Ja ciebie na prawdę kochałam a ty. No właśnie. Na całe szczęście już mi przeszło. Uczucia minęły. Ale ból jeszcze trochę w środku został. To był dla mnie cios prosto w serce. I trudno mi będzie to wybaczyć. Ale tęsknię za tymi wspólnymi chwilami chłopaki. Tęsknię za wami.
- Za Zaynem nie musisz tęsknić. - powiedział Harry
- Jest moim najlepszym przyjacielem więc co się dziwisz. Naill zgoda ?
- Tak.
Powiedział i się przytuliliśmy. Kochałam go ale jak brata.
- Chcecie coś zjeść robiłam właśnie kolacje.
- Ja ,ja chce. - wykrzyczał Naill który jak zwykle by tylko jadł.
- Ok.
- Pomóc Ci? - zapytał Zayn
- Jasne.
Weszliśmy do kuchni. Zrobiliśmy trzy talerze kanapek. Niby strasznie dużo ale jedna była tylko dla Nailla. A reszta dla sześciu osób więc.
- Maddie mam do Ciebie pytanie.
- Jakie.
- Bo ja w następny weekend wyjeżdżam do rodziny i mój starszy brat będzie mi dokuczał jak nie przyjadę z dziewczyną. Proszę.
- Serio. - zapytałam i wtedy on popatrzył na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami w których za każdym razem tonęłam. - No ok.
Weszliśmy do salonu i talerzami. I znów powitał nas Harry.
- I jak tam nasze gołąbeczki. - powiedział
- A bardzo dobrze kochanie prawda.
- Tak skarbie. - powiedzieliśmy żartem
- Pary w takich chwilach dają sobie całusa.
- Zapomniałam. - powiedziałam i dałam Zaynowi całusa ale w policzki przecież nie dałabym w usta.
- Tylko tyle. Foch. - powiedział Harry
- A na co liczyłeś jesteś irytujący. Cały czas to samo. Zrozum jesteśmy tylko p r z y j a c i ó ł m i. - podkreśliłam słowo przyjaciółmi.
- Ale wy na prawdę wyglądacie razem słodko. - powiedziała Lily a ja popatrzyłam na nią pytającym wzrokiem
- Ja też tak sądzę. - powiedział Louis
- A Harry jeśli tak cały czas mówisz to może dlatego bo jesteś zazdrosny ,co? - powiedział mój Anioł którym oczywiście był Zayn
- O taką laske kto nie byłby zazdrosny. - powiedział Harry
- Dobra koniec nie ładnie kłamać przyjaciół. A opowiedzcie jak powstał ten wasz zespół. Posłuchałam waszą jedną piosenkę i powiem wam że jak usłyszałam twój głos Harry to na prawde się zdziwiłam. Macie wszyscy talent.
- Ja największy słyszeliście. - powiedział dumny Harry
- Nie powiedziałam że największy tylko że się zdziwiłam.
- A który najbardziej Ci się głos spodobał. - zapytał Liam
- Trudno mi powiedzieć. Wszyscy macie taki sam talent. - odpowiedziałam
- No dobra a zespół powstał w ten sposób że poznaliśmy się w szkole muzycznej i założyliśmy zespół. Wzięliśmy udział w programie i go wygraliśmy. Po wygranej wytwórnia chciała podpisać z nami kontrakt. Nagraliśmy płytę. I tak jakoś wyszło że jesteśmy sławni. - powiedział Harry
- Fajnie macie. - powiedziała Lily
- Nie sądzę cały czas paparacji chodzi za nami i nie daje spać. Zero prywatności.
- Chociaż racja. - powiedziała szatynka
- Nie chce was wyganiać ale jestem zmęczona i chce spać. - powiedziałam
- Dobra to my idziemy a ty Zayn się nią zajmij. - powiedział Harry
- Strasznie śmieszne. - powiedzieliśmy obydwoje
- Dobra pa. - powiedzieliśmy z Lily
- Papapa. - powiedzieli chłopcy wychodząc z domu
- Powiedź mi wreszcie prawdę. - powiedziała Lily
-Ale co.
- Przyznaj że Zayn ci się podoba.
- Wcale nie. Jak zwykle wy i wasza paranoja.
- Ale ja się pytam poważnie.
- Naprawdę nie wiem co do niego czuję. Jest moim najlepszym przyjacielem. Nie chce tego tracić.
- Rozumiem Cię.
- Ja chyba czuje do niego coś więcej niż przyjaźń ale nie jestem tego pewna nie chce żeby powtórzyło się to co z Naillem tam też wszyscy zapewniali mnie że on mnie kocha a wiesz co się okazało. Nie chce znowu cierpieć.
*************
jest jedenasty trochę krótki ale nie mam zbytnio czasu
mam nadzieję że się podoba
a i jeszcze jedno napisałam chociaż mieliśmy umowę wiem i mnie to trochę zabolało
wiem że nie wszyscy czytają co pisze pod rozdziałem ale mam nadzieję że docenicie mnie bo mam tylko nie całe 13 lat
proszę strasznie o komentarz
Pati :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz