sobota, 31 maja 2014
ROZDZIAŁ XIII ,, Nie wiedział czy ją kocha. "
Było same południe więc zbytnio dużo pomysłów nie przychodziło mi do głowy. Byłam na nich wkurzona dlaczego żeby odreagować położyłam się , na uszy założyłam słuchawki i puściłam muzyka. Melodia piosenki chłopaków którą poznałam i pokochałam otulała moje myśli. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam do krainy Morfeusza.
- Lily budź się.
- Co się dzieje. Pali się czy co że mnie budzisz.
- Nie po prostu przebierz się w to.
Lily podała mi szare rurki z ćwiekami w niektórych miejscach. I białą bluzkę z flagą Ameryki ,a do tego miałam założyć czarne conversy.
- Po co.
- Idź i mnie nie wkurzaj.
- Ok. Już idę MAMO.
- Do łazienki.
Weszłam do łazienki i ubrałam to co dała mi Lily. Ale gdy zauważyłam moje włosy które były w totalnym nie ładzie. Musiałam to zmienić bo nie wiedziałam co Lily planuje. Ale na pewno nie impreze moge się założyć. Lily nie lubi robić niespodzianek ani ich dostawać. Czyli to odpada. Włosy związałam w luźnego kucyka. Nie robiłam jakiegoś wielkiego makijażu tylko moje oczy zostały pomalowane maskarą.
Wyszłam z łazienki do pokoju. Rozejrzałam się po pokoju w którym nie było już szatynki. Więc pewnie jest w salonie lub kuchni. Postanowiłam pójść do niej się spytać o co jej chodziło.
Schodząc po schodach zauważyłam tylko to że w całym domu światło świeciło się tylko na schodach na których byłam. Lekko się przestraszyłam ale nie wiem czemu.
- Lily o co tu do cholery chodzi już dziś wystarczająco mnie wykurzaliście żeby teraz sobie ze mnie jaja robić.
Powiedziałam i zeszłam w stronę salonu żeby włączyć światło.
Podeszłam i już światło zaczęło rozświetlać moje mieszkanie. Gdy do moich uszu doszły słowa ,, wszystkiego najlepszego " a moim oczom ukazał się mój salon cały udekorowany w serpentyny i balony i wogle.
- Wszystkiego najlepszego Maddie. - powiedziałam Liy
- Nie spodziewałam się. Kogo to był pomysł.
- Zayna i Harrego. - powiedział Nail
- Dziekuję kochani. Myślałam że zapomnieliście. - powiedziałam i przytuliłam obydwóch chłopaków
- Jak byśmy mogli zapomnieć. Ej to nie fair. Ona jest starsza od nas. - powiedział Naill
- Oprucz mnie i Louisa i Harrego. - zaczął wymieniać Zayn - Ty jesteś najmłodszych Naill i Lily.
- No.
- Wszystkiego najlepszego Maddie. - powiedział Zayn
- Dziekuję. - powiedziałam i go przytuliłam
- Mam coś dla Ciebie. Proszę. - powiedział i podał mi małe pudełeczko.
- Co to.
- Poczekaj. Zamknij oczy.
- Ok.
Zamknęłam oczy i poczułam zimny dotyk jakiegoś łańcuszka na mojej szyi.
- Otwórz oczy.
Otworzyłam a moim oczą ukazał się piękny naszyjnik w kształcie połówki serca.
- Mam nadzieję że się podoba. Nie wiedziałem co lubisz zbytnio i w ogóle.
- On jest piękny. Dziekuję. A gdzie druga połowa.
- Jest w pudełku. Będziesz mieć dla kogoś. Nie wiem to twój prezent zrobisz z nim co chcesz. Ale pod tym jeszcze jest bransoletka.
- Jesteś niemożliwy i kochany.
Musiałam go przytulić.
- A my to co my też mamy prezenty. - powiedziała reszta
- Dzięki. Ale skąd wzięło się tu tyle osób.
- To nasi znajomi. Powiedzieliśmy że masz urodziny że jesteś naszą przyjaciółką i że muszą tu przyjść. Ale mamy gościa niespodziankę. Chodź tu.
- Hejka wszystkiego naj Mad.
- O Iz przyjechałaś tu specjalnie.
- Tak dla ciebie.
- Nie mogę w to uwierzyć.
Zabawa się rozkręcała. Odebrałam wszystkie prezenty. I zaczeło się. Byłam upita i szajba dobiła mi do głowy. Nie wiedziałam co robie.
Gdy nagle podszedł do mnie Zayn.
- Jak tak Maddie. Impreza się podoba.
- Tak ale ty bardziej. - powiedziałam wogle nad sobą nie panując. Nie mogłam nad sobą zapanować. Za dużo alkoholu.
- Jesteś pijana może lepiej się połóż.
- A pójdziesz ze mną.
- Tak pójdę.
Co ja robię do cholery.
**************
- Chodź kochany.
Powiedziała Maddie uwodzicielskim głosem.
- No idę idę. - powiedział Zayn
Weszli dio pokoju Maddie. Maddie położyła się na łóżku. Zayn chciał już wyjść ale przeszkodziła mu w tym Maddie która do niego podbiegła.
- Gdzie się kochanie wybierasz. Obiecałeś że pójdziesz ze mną spać. A nie do pokoju.
- Maddie jesteś pijana nie wiesz co mówisz.
- Wiem akurat wiem. Jesteś po prostu tchórzem. Boisz się.
- Ja niczego się nie boję.
- Ta na pewno. Boisz się że się we mnie zakochasz.
- Może. - powiedział ledwo słyszalnie
- Wiedziałam. Ale ja zrobię wszystko żebyś się zakochał.
Powiedziała po czym wpiła swoje usta w usta Malika. Pocałunki z niewinnych stawały się coraz to bardziej zachłanne i pożądliwe. Obydwoje tego chcieli ale jednak nie chcieli to było bardzo skomplikowane. Rzucili się na łóżko. Maddie chciała ściągnąć już bluzkę mulata ale on zrozumiał że ona jest pijana i ją by w pewnym sensie wykorzystał. Chciał tego ale nie chciał. Nie wiedział czy ją kochał czy to tylko była jego przyjaciółka. Nie wiedział.
*******************
Hejka sorry że krótki i wogle ale dzisiaj szybko pisałam żeby coś wstawić. Sorry że długo nie było ale moi rodzice nie wiedzą że pisze bloga i przez to że laptop jest mamy nie mogę na nim pisać. Dlatego każdy rozdział jest pisany na telefonie. A ostatnio miałam karę na telefon więc nie miałam jak napisać. Jeszcze raz sorry.
Pati :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz